Przygoda - Uraz Malefort

Widząc burdelmamę kulę sie w sobie,lecz po chwili zdobywam sie na odwage i odpowiadam- Witaj,droga pani/panie,ile kosztują usługi ktorych mozna zażyć w tym domu?-Staram sie nie pokazywac odrazy jaka budzi we mnie jej/jego osoba

Mości Pan nie czytał reguł panujących tutaj - odrzekła właścicielka, pokazując swoim wielkim tłustym i brudnym paluchem tablice nad drzwiami. Spoglądasz w tamtą stronę i czytasz:

Zasady, które obowiązują:
1. Najważniejsza jest godność, więc przedstaw ją podróżniku nim powiesz czego żądasz.
2. Zapłatę uiszczasz od razu.
3. Czystość to podstawa. Nie myśl, iż będąc chory, lub brudny zasmakujesz owoców tego domu.
4. Nie waż się przybyszu bić, obrażać oraz czarować na wybranych usługach. (petryfikacja karana śmiercią w męczarniach)
Przekraczając próg tego domu, godzisz się na owe warunki.

Prosze pana/pani,chcialbym sie dowiedziec ile kosztuja usługi dziewcząt ktore wlasnie przed chwilą widziałem,mam nadzieje ze cena jest przystepna- mowie,starajac ukryc sie strach i odraze przed osobnikiem stojacym przede mna

Żywa stodoła zaczyna bardzo ciężko oddychać. Proszę Pana, nalegam aby zachowywał się pan tak jak nakazuję regulamin. - mówi. Lekko zaczyna się trząść, jakby miała wybuchnąć i nigdy nie sie poskładać.

Przepraszam!Przepraszam....Nazywam Sie Uraz Malefort,nie jestem brudny(przynajmniej tak mi sie wydaje),choroby tez ze soba nie przynosze.Zatem czy mogłbym wywiedzieć się droga pani za ile zlotych monet skosztowac mozna dobr tego domu?

U...raz Ma...le...fort - widzisz, jak ze strachem w oczach wielka szefowa, stara się wymówić Twoją godność. Po za krótkiej chwili ucieka ona piszcząc straszliwie. Nie miałeś czasu na porządną reakcję, gdyż zza kotary widzisz śliczną buzie jakiejś kobiety, która woła Cię machając do Ciebie ręką.

WTF?! - myśle sobie,po czym rozochocony bez obaw zblizam sie do pieknej niewiasty wymachującej do mnie swoją grabią.

Czy to prawda? Naprawdę nazywasz się Uraz Malefort? pyta Cię białowłosa piękność patrząc Ci prosto w oczy.

Jam ci on!-Prawie krzyczę wypinając dumnie pierś-ale ale...skąd znasz moje imię o pani?

Żarty sobie stroisz? przecież jesteś jedną z najsławniejszych osobowości w Faerunie. Powiedz mi gdzie byłeś przez te 3 lata, gdy Cie potrzebowaliśmy? - wypowiada krótki monolog.

Patrze na nią przez dłuższą chwilę,ślina ścieka mi na podłogę z rozdziawionych ust,po czym staram się jakoś odpowiedzieć - Że co? Jak? Gdzie? Ja? Wybacz mi pani, ale ostatnio mam kłopoty ze sobą. Obudziłem się na plaży niedaleko miasta, przeruchany przez jakąś deskę która ważyła ze 100 kilo. Naprawdę nic nie pamiętam, czy możesz mi odświeżyć pamięć? Kim ja w ogóle jestem? I co ja tutaj robie?

Ehh - wzdycha dziewczyna. No tak. Twoje zaniki pamięci "przeszły do legendy". Wszystko Ci wyjaśnię, ale nie tutaj. Ściany mają uszy, a w dodatku "mamuśka" za chwilę przyjdzie ze strażnikami. Chodź ze mną. . Panienka łapie Cię za rękę po czym prowadzi wąskim, słabo oświetlonym korytarzem. Po chwili marszu otwiera drewniane drzwi i wpycha Cię do środka.
Zapewniam to był ON. - nagle słyszycie skrzek "mamuśki".
Szybko!!!. W tym pokoju znajduje się tajne przejście do jednej z naszych baz!. Przełącznik ukryty jest za szafą. A teraz pospiesz się, a ja w tym czasie odwrócę ich uwagę!. Gdy się trochę uspokoi, spotkam się z Tobą. - mówi podniesionym głosem nieznajoma.

Dziękuje!- odpowiadam białowłosej,po czym kieruję się w strone szafy i przełącznika. Po wciśnięciu tego czegoś czekam na efekty

Nieznajoma zdążyła zamknąć drzwi zanim znalazłeś i aktywowałeś mechanizm znajdujący się za szafą. W czasie gdy urządzenie powoli przesuwa szafkę i odkrywa stare, spróchniałe drzwi słyszysz taką rozmowę:
Jestem pewna, że to był Uraz Melfort. Nikt nie był by na tyle głupi by robić sobie takie żarty i przedstawiać się w ten sposób. O dobrze że jesteś. Powiedz Strażnikom Świtu gdzie poszedł ten przestępca?
Zauważasz że mechanizm zatrzymał się a drzwi są dobrze odkryte.
Nieznajoma: Eee, Mamuśka jeśli chodzi Ci o tego, który tu przyszedł przed chwilą to poszedł...
Obcy głos: PRZESZUKAĆ WSZYSTKIE POKOJE!!! - krzyczy ktoś o dosyć grubym i niskim głosie.

Podbiegam do drzwi,otwieram je,po czym szybko uruchamiam mechanizm tak żeby zdążyć przejsc,zamknąć drzwi i żeby szafa sama się za mną zasunęła.